Skip to content

[MIT] Elektrownia jądrowa jest łatwym celem dla terrorystów

Z uwagi na to, że elektrownia jądrowa jest obiektem o istotnym znaczeniu, zarówno dla bezpieczeństwa publicznego, jak i energetycznego państwa, jest ściśle chroniona przez 24 godziny na dobę.

Od momentu budowy pierwszej komercyjnej elektrowni jądrowej – a było to w roku 1956 w Calder Hall (Wielka Brytania), nie odnotowano żadnego incydentu spowodowanego przez akt terroryzmu na terenie elektrowni jądrowej. Oczywiście od czasu do czasu zdarzają się drobne incydenty, wtargnięcia na teren elektrowni, jednak przedostanie się do budynku reaktora i wywołanie celowego stopienia rdzenia jest praktycznie niemożliwe. Na terenie elektrowni jądrowej jest szereg barier ochronnych, specjalnych stref ze strażnikami, bram, wejść na indywidualnie zakodowany identyfikator. Z tego powodu ewentualny atak wiązałby się z bardzo dużym prawdopodobieństwem niepowodzenia. Nawet wykonywanie zdjęć elektrowni jądrowej z odległości kilkuset metrów zwraca uwagę strażników i powoduje ich reakcję. Teoretycznie skuteczniejszy byłby już atak terrorystyczny za pomocą samolotu. Prawdopodobnie łatwiejszy, niż trudne i skomplikowane obchodzenie barier bezpieczeństwa na terenie elektrowni jądrowej. Czy jednak na pewno skuteczniejszy? Symulację takiego „ataku” przeprowadzono w 1988 roku. Samolot wojskowy F-4 Phantom uderzył z prędkością 215 m/s w betonową ścianę o grubości 3,66 m symulującą kopułę bezpieczeństwa reaktora. Efekt? Samolot został zmiażdżony, a maksymalne uszkodzenia betonowej kopuły sięgały zaledwie… 6 cm głębokości.

Na tej stronie:
Back To Top